Jesteś tutaj:

TRZY PYTANIA DO...?

849
TRZY PYTANIA DO...?

Trzy pytania do Mirosława Powierzy, regionalisty, pracownika Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej w Wyszkowie.

- Wystawa "Wyszków wczoraj..." prezentuje nasze miasto i jego mieszkańców lat 50, 60, 70. Skąd Miejsko-Gminna Biblioteka Publiczna czerpała do niej materiały? Czy trudno było je zgromadzić?
- Zbiory gromadzimy od dawna, pochodzą od mieszkańców Wyszkowa, z rodzinnych albumów i kronik. Zebrało się ich tyle, że udało nam się już wcześniej zorganizować dwie wystawy: "Wyszków w starej fotografii" i "Z rodzinnego albumu". W trakcie tych wystaw i po nich docierało do nas wiele nowych materiałów, zdjęć. Początkowo mieliśmy taki zamysł, aby na wystawie "Wyszków wczoraj..." zaprezentować miasto od strony urbanistycznej, ale zaczęło do nas docierać coraz więcej zdjęć ludzi, mieszkańców Wyszkowa. W naszych zbiorach mamy już około dwustu zdjęć urbanistyki miasta oraz kilkaset fotografii mieszkańców. I ciągle coś nowego nam przybywa i dopisujemy dzięki temu kawałek historii do tych fotografii. Wspólnymi siłami docieramy do różnych ciekawostek historycznych i odkryć. Bo często ktoś, kto ogląda wystawę, rozpoznanej na zdjęciach swoich dziadków, ojców.


- Jakie historyczne "perełki" znajdziemy na wystawie "Wyszków dawniej..."? Do kogo bardziej jest ona adresowana: do starszego pokolenia, które może rozpoznać na zdjęciach swoich przodków i zapomniane zakątki Wyszkowa, czy może raczej do młodych, którzy dzięki temu poznają lepiej historię miasta?
- Osobiście bardzo ucieszyłem się z fotografii zbiorowych, przedstawiających np. wyszkowskich harcerzy, czy wyszkowskie przedszkolaki. Mamy zbiorowe sceny z występów wyszkowskich grup aktorskich. Dawniej nie było telewizji, Internetu, komputerów, więc aktywnie mieszkańcy działali w grupach teatralnych, amatorskich zespołach artystycznych, m.in. katolickich zwanych jasełkami. Ale tak naprawdę cieszy mnie każda nowa fotografia, każda informacja, która pozwala lepiej udokumentować i opisać nasze zbiory. Na pewno wyszkowianie na tych zdjęciach rozpoznają swoich przodków. Warto zwrócić uwagę, że na potrzeby wystawy nie robiliśmy żadnej korekty, "czyszczenia" zdjęć. Są one naturalnie przebarwione, czasem zniszczone, ale to ich historyczny walor.
Do obejrzenia wystawy zachęcam wszystkich, i młodych, i starszych. Podczas przygotowywania tej wystawy stworzyliśmy taką prezentację multimedialną, zatytułowaną "Spacer z pradziadkiem po Wyszkowie sprzed lat". Odwiedziło ją już kilka grup młodzieży i przyznam szczerze, że w ich głosach słyszałem nawet zachwyt. Młodzież trzeba historią umieć zainteresować, nie tylko przekazywać suche fakty, ale też ciekawostki z takiego codziennego życia. Dlatego wystawę powinni obejrzeć zarówno starsi, którzy mogą przywołać dzięki niej wspomnienia dawnego Wyszkowa, jak i młodzi, bo oni także powinni poczuć się tu gospodarzami. Ta wystawa pomaga budować tożsamość lokalną.


- Który Wyszków jest Panu bliższy - ten te zdjęć, czy ten dzisiejszy, współczesny?
- Ja wzrastałem i wychowywałem się w Wyszkowie, który pamiętam m.in. z tych zdjęć i jest on mi bliższy właśnie taki, jak ten na fotografiach z wystawy. Chciałbym, żeby dzisiejszy Wyszków był taki jak na tych fotografiach. Ale wiem, że mieszkańcom żyłoby się mniej wygodnie. Kiedyś było ładniej, choć pewnie właśnie mniej wygodnie i przyjaźnie dla mieszkańców. Jednak naszym rodzinom żyło się w Wyszkowie dobrze.
ROZMAWIAŁA ELWIRA KOSEWSKA

Źródło: "Głos Wyszkowa" Nr 23 z 5 czerwca 2012 r.