Jesteś tutaj:

Cesaria Evora piórem Elżbiety Sieradzińskiej

1000
Cesaria Evora piórem Elżbiety Sieradzińskiej


Cesaria Evora to nie tylko niezwykła piosenkarka z Wysp Zielonego Przylądka, ale także bohaterka książki napisanej przez zaprzyjaźnioną z nią Elżbietę Sieradzińską, dyrektorkę Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mińsku Mazowieckim. O swoich spotkaniach z bosonogą diwą autorka opowiadała podczas spotkania w wyszkowskiej bibliotece 30 września.
Elżbieta Sieradzińska - romanistka z zamiłowania i wykształcenia, tłumaczka z francuskiego w nocy, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mińsku Mazowieckim w dzień. Z serca i duszy muzyk, wokalistka, kompozytorka, autorka tekstów w języku polskim, francuskim i kreolskim, którego nauczyła się dla Cesarii Evory - taką notkę o autorce zamieszczono na okładce ponad 400-stronicowej książki "Cesaria Evora". Elżbieta Sierdzińska jest odznaczona brązowym medalem "Zasłużony dla Kultury" Gloria Artis i Złotym Krzyżem Zasługi - za działalność na rzecz rozwoju kultury. W Wyszkowie występowała kilkakrotnie, ostatnio 7 maja z zespołem Costa Nova.
Elżbieta Sieradzińska była zafascynowana Cesarią Evorą. Przez 10 lat jeździła za nią na jej koncerty, prawie po całym świecie. Zaprzyjaźniły się. - Ona traktowała mnie jak swoje dziecko - uważa pani Elżbieta.
Cesaria Evora urodziła się 27 sierpnia 1941 r. siódme dziecko. Ojciec zmarł, gdy miała 7 lat Matka, uboga kucharka, nie była w stanie utrzymać tak licznej rodziny. Cesaria na 2 lata trafiła do sióstr zakonnych. Mając 16 lat, weszła w świat muzyków, śpiewała w barach, na statkach.
Środowe spotkanie z czytelnikami w wyszkowskiej bibliotece poprowadził dziennikarz Dariusz Mól, ale najpierw obecni wysłuchali niezapomnianych pieśni Cesarii Evory, m.in. słynnych "Sodade" i "Besame mucho".
- Cesaria nie miała słodkiego życia - przypomniał dziennikarz - karierę zaczęła w wieku 51 lat. 30 lat wcześniej nikt o niej nie słyszał. Śpiewała w barach Mindelo, płaciło się jej szklanką whisky, grogu czy paczką papierosów.
- W pewnym momencie zniknęła z życia muzycznego, bo nikt jej nie doceniał - kontynuowała Elżbieta Sieradzińska - Miała przyjaciół, którzy ją zdradzali, wykorzystywali. Ona miała tego dość, znikła na 10 lat. W dzisiejszym show-biznesie to nie do pomyślenia, by ktoś po 10 latach wrócił znowu na scenę i zaczął robić karierę. Tak naprawdę już nie wierzyła, że jej się uda. I ten moment, kiedy w 1987 r. Jose da Silva, młody Kabowerdyjczyk (mieszkaniec Wysp Zielonego Przylądka - red.), wyłuskał ją w jakiejś małej knajpeczce w Lizbonie. To był ostatni moment. Został jej agentem i producentem. Z biednej dziewczyny, z niemal podrzędnej wioski afrykańskiej, trafiła na sceny światowe, zrobiła się bogata. Ale jej stosunek do ludzi nie zmienił się. Założyła fundację dla uczniów muzycznie uzdolnionych. Rozdawała pieniądze. Cesaria doskonale znała swoją wartość. Była jedną z kobiet na Wyspach Zielonego Przylądka, która chciała żyć z muzyki i za śpiewanie mieć wynagrodzenie. To sprawiło, ze traktowano ją jako prekursorkę. Była świadoma swojej wyjątkowości, bez cienia zarozumiałości i pychy. Na początku trudno jej było przyzwyczaić do występów na scenie.
- Ona była bardzo wrażliwa, pokaleczona w młodości. Nie potrafiła okazywać uczuć. Jeśli jej na kimś zależało, to zachowywała się tak, jakby nie zwracała na niego uwagi. Swoje życie zaczęła w bardzo ciężkich warunkach i w takich też zakończyła. Cesaria Evora zmarła 17 grudnia 2011 r. wskutek niewydolności krążenia i odmy płucnej. Trzy lata po jej śmierci Elżbieta Sieradzińska zdecydowała się napisać jej biografię. Znała swoją bohaterkę, jej rodzinę, różne smaczki z jej życia, choć nie o wszystkich mogła pisać.
- Co dała tobie Cesaria Evora, co od niej dostałaś najcenniejszego? - spytał Dariusz Mól.
- Po pierwsze dała mi to spotkanie z państwem - autorka zwróciła się do publiczności. - Ja bym tu nie przyjechała, gdybym nie napisała książki o Cesarii. To poznanie świata, podróże. I druga bardzo ważna dla mnie sprawa - ona mnie wyleczyła z wielu kompleksów, m.in. z kompleksu pod tytułem "Ja nie jestem nic warta". Jeśli ktoś mnie np. lekceważy, że jestem źle ubrana, to znaczy że jest głupi i tyle. Cesaria była mądra życiowo.
- Czy teraz na świecie jest jakiś wykonawca, za którym ruszyłaby pani w świat? dopytywała Natalia Kłobukowska.
- Myślę, że takie fascynacje są raz na całe życie - stwierdziła autorka biografii.

ELŻBIETA SZCZUKA

Źródło: "Nowy Wyszkowiak" Nr 40 z 7 października 2015 r.